Pierwszy kastrat Rzeczypospolitej pod koniec drugiej kadencji nagle odnalazł jądra.
Niestety, nadal nie swoje. Ewentualnie do pożyczenia...
brzydka prawda z poziomu chodnika
Wszystkiego mieli w tym Dubaju za dużo i tylko wody za mało, to im litościwy Allah zaraz wyrównał.
Wujek z Ameryki wreszcie obiecał przesłać nową słusznych rozmiarów bombo-nierkę.
Pan Andrzej w Ameryce omawiał z przyjacielem, kto jakie książki spakuje sobie do celi.
Szkoda że przyjaciel to analfabeta...
Skoro we wszystkich wyborach startują ci sami kandydaci, warto chyba wprowadzić głosowanie zbiorcze, gdzie przy nazwiskach wyborcy zaznaczą: ten na miejską, ten na Wiejską, tamten daleko do Europy.
A zdecydowana większość - do diabła!